środa, 9 kwietnia 2014

Mini recenzje, czyli czas na marcowe denko...


Wiem, że pożegnania są ciężkie, ale mija już kolejny dzień kwietnia, więc pora w końcu zrobić podsumowanie zużytych kosmetyków w poprzednim miesiącu. Nie ze wszystkimi jednak rozstaje się na zawsze. Było sporo rozczarowań, ale odkryłam też kilka nowych ulubieńców, do których na pewno powrócę jeszcze nie raz. 


Kosmetyki do włosów: 


  1. Avon Advance Techniques szampon chroniący kolor włosów farbowanych - czy spełnia swoje zadanie? Nie. Wcale nie chroni koloru. Farba tak samo szybko się wypłukuje jak przy użyciu innego nie przeznaczonego do tego celu szamponu. Dobrze myje i oczyszcza. Przy częstym używaniu może obciążać włosy. Zapach typowy dla tej serii. Nie kupię ponownie.
  1. Biovax Naturalne Oleje intensywnie regenerujący szampon „argan, makadamia i kokos” - mój absolutny ulubieniec. Po nim moje włosy są miękkie i gładkie, łatwo się rozczesują i w ogóle nie plątają. Zauważyłam wyraźną poprawę ich stanu, są bardziej odżywione i nawilżone. Poza dobrym działaniem ma też miły zapach, delikatny, nie drażniący. Gdy tylko zużyję wszystkie szampony, które mam w zapasie to na pewno kupię ponownie.
  1. Avon Advance Techniques odżywka nawilżająca - po kilku pierwszych użyciach byłam z niej bardzo zadowolona. Włosy były śliskie i miękkie, jednak po pewnym czasie codziennego używania zaczęła je obciążać. Jest dużo odżywek, które chciałabym przetestować dlatego nie kupię jej ponownie.
  1. Ziaja odżywka intensywna regeneracja - czyli odżywka, która nic nie zrobiła z moimi włosami, ułatwiła tylko ich rozczesywanie. Można używać ją na dwa sposoby – bez spłukiwania albo pozostawić na około 3-5 min i zmyć co powinno przynieść równie dobre efekty. Używałam jej według zaleceń napisanych na opakowaniu, zostawiałam ją też na dłużej niż 5 min. W żadnym wypadku się nie sprawdziła, dodatkowo gdy użyłam jej bez spłukiwania włosy po wyschnięciu były bardziej matowe, suche i sianowate. Miała zamykać łuski włosów i zregenerować je po same końce, ale nie zrobiła tego. Nie kupie ponownie.
  1. Biovax maseczka intensywnie regenerująca do włosów suchych i zniszczonych - dobrze nawilża włosy, przez co znacznie mniej się puszą, są miękkie i wyglądają na zdrowsze. Wygładza je, ale efekt jest krótko trwały, utrzymywał się do kolejnego mycia. Mimo tego byłam z niej zadowolona dlatego kupię ją ponownie.
  1. Avon spray termoochronny - używałam go dłuższego czasu, to jest już któreś opakowanie z kolei. W pewnym stopniu chroni włosy przed działaniem wysokiej temperatury, jednak odkąd zmienili mu opakowanie i skład jestem mniej z niego zadowolona, mam wrażenie, że włosy po nim są bardziej suche. Ma tylko 100ml i jest mało wydajny. Na razie kupiłam inny, gdyby się nie sprawdził to kupię ponownie ten, bo jest najlepszy jaki do tej pory miałam.
Pielęgnacja twarzy:


  1. Ziaja kuracja lipidowa, fizjoderm żel oczyszczanie, demakijaż - jest to ciekawy produkt ponieważ można go używać na sucho nanosząc na wacik albo pomieszać z wodą i umyć nim twarz. Nie do końca dobrze radzi sobie z tuszem do rzęs. Pozostawia delikatnie tłustą warstwę, ale za to skóra jest miękka i nawilżona, nie pozostawia efektu ściągnięcia. Pomógł mi jakiś czas temu kiedy moja twarz była dość mocno przesuszona. Jeżeli jeszcze kiedyś pojawi się u mnie ten problem to kupię ponownie.
  1. L’Oreal Ideal Soft żel-krem oczyszczający - nowe odkrycie i ulubieniec poprzedniego miesiąca. Doskonale zmywa makijaż, poradził sobie nawet z wodoodpornym tuszem do rzęs. Nie wysusza skóry, delikatnie ją nawilża, poprawił jej kondycję. Odpowiedni także do demakijażu oczu, nie podrażnia ich, nie są po nim czerwone ani nie pieką. Jeżeli ktoś nie lubi stosować mleczek do demakijażu, płynów micelarnych itp. myślę, ze to będzie odpowiednie rozwiązanie dla niego. Kupię ponownie.
  1. L’Oreal Triple Active Fresh żel-krem nawilżający – byłam z niego bardzo zadowolona, jednak nie poradził sobie z mocno przesuszoną skórą. Zalecane jest stosowanie go rano i wieczorem jednak moim zdaniem jest za lekki jako krem na noc. Stosowałam go jedynie w dzień. Nadaje się pod makijaż. Podkład na nim ładnie się rozprowadza, nie roluje się. Jednak z tej serii mam innego swojego ulubieńca więc nie kupię go ponownie.
  1. Soraya 10 minut na skuteczną regenerację – jedna saszetka starczyła mi na trzy aplikacje. Dość dobrze nawilża, skóra jest po niej miękka i gładka, zmniejszyła wszelkie zaczerwienienia jakie miałam. Minusem, który zdecydował o tym, że nie kupię jej ponownie jest to, że mnie zapchała.
  1. Soraya 10 minut na głębokie nawilżenie – maseczka ma bardzo podobne działanie do tej opisanej powyżej i tak samo jak ona zapycha. Nie kupię ponownie.
Pielęgnacja ust, ciała i dłoni:


  1. Carmex classic w tubce – podoba mi się efekt chłodzenia jaki daje, przy regularnym stosowaniu usta są miękkie i nawilżone. Kupię go ponownie. 
  1. Carmex Classic w sztyfcie – na początku wydawał mi się ok, jednak później nie do końca polubił się z moimi ustami, wolę wersję w tubce. Nie kupię go ponownie
  1. Avon Skin So Soft ujędrniająco-naprawczy balsam do ciała z olejkiem babassu – dobry balsam do codziennej pielęgnacji, nawilża skórę i w sumie tyle. Efektu ujędrnienia nie zauważyłam, ale też nie liczyłam na niego. Produkt ten mnie nie zachwycił, nie kupię go ponownie
  1. Eveline maksymalny wzrost paznokci – odżywkę używałam jedynie ze względu na mleczny kolor jaki zostawia. Nie stosowałam jej regularnie tak jak zaleca producent. Po dwóch warstwach lakier odchodził od paznokcia. Pomimo nieregularnego stosowania minimalnie przyśpieszyła wzrost paznokci, nie zniszczyła ich, ale też nigdy nie udało mi się zapuścić ich naprawdę długich. Mam słabe paznokcie, a ona ich nie wzmocniła, zaraz rozdwajały się i łamały. Myślę, że ze względu na efekt jaki daje kupię ją jeszcze kiedyś ponownie
  1. Marion parafinowa kuracja dla dłoni – składa się z regenerującego peelingu, który jest delikatny, ale dobrze oczyszcza dłonie i przygotowuje je do dalszej pielęgnacji oraz maski czyli olejku, który doskonale nawilża, i sprawia że dłonie są aksamitnie gładkie i miękkie. Kupię ją ponownie
  1. Isana aloesowy krem do rąk – nie mogłam się doczekać aż się skończy. Moim dłoniom nie pomógł w ogóle. Zwykły krem, który daje tylko efekt chwilowego nawilżenia. Nie kupię ponownie.
Makijaż:


  1. Avon tusz do rzęs Super Full – przez pewien czas był to mój ulubieniec. Ma silikonową szczoteczkę, która ładnie maluje rzęsy, pogrubia je i delikatnie wydłuża, nie sklejając ich przy tym. Tusz ten jednak bardzo szybko wysycha, po miesiącu nie nadawał się już do użycia. Nie kupię ponownie.
  1. Wibo Growing Lashes maskara pogrubiająca stymulująca wzrost rzęs - jak to w Rossmannie bywa każdy otwiera pełnowartościowe produkty, panie ekspedientki nic z tym nie robią, przez co można trafić na zmacany, już stary kosmetyk. Tak właśnie było w tym przypadku, po jakiś dwóch tygodniach od zakupu tusz zasechł i nie nadawał się już do użytku. Na początku dawał mi taki efekt jakiego oczekiwałam, wydłużał i pogrubiał rzęsy. Zostawiał grudki, ale nie wiem czy zawsze tak robi czy to przez to, że był już wcześniej otwierany. Kupię ponownie, bo chce go jeszcze przetestować. Mam nadzieje, że tym razem uda mi się trafić na nowy.
  1. L’Oreal True Match podkład idealnie dopasowujący się do koloru skóry odcień W1 - dość dobrze kryje i matuje, nie świecę się po nim szybko, jest to jeden z najjaśniejszych odcieni jakie udało mi się znaleźć w drogerii. Lekko ciemnieje na twarzy. Miał zawierać w sobie żółte pigmenty jednak po nałożeniu na twarz jest lekko pomarańczowy. Kupiłam już ponownie.
  1. Revlon Colorstay do skóry mieszanej i tłustej, odcień 150 Buff – podkład dobrze matuje i ładnie kryje, jest bardzo trwały, nieraz sprawdził się w ciężkich warunkach. Ma sporo odcieni więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jedyny minus to brak pompki przez co może nam się wydostać za dużo kosmetyku. Już kupiłam ponownie.
Zapachy:


  1. Avon Today - woda perfumowana, która mnie już od dawna kusiła. W katalogu jej zapach bardzo mi się podobał, wydawała się delikatniejsza, teraz gdy miałam okazje jej używać uważam, że jest zbyt przytłaczająca, mocno kwiatowa. Na ciele nie utrzymują się zbyt długo, na ubraniu czuć je aż do momentu wyprania. Nie kupię ponownie.
  1. Avon Naturals Mgiełka do ciała mleko i miód – nie dostępna już w katalogu, można było ją dostać w ofercie netto dla konsultantek, ale od jakiegoś czasu już jej tam nie widzę. Na początku mocno pachnie alkoholem, ale po pewnym czasie zostaje tylko słodki mleczno miodowy zapach, który bardzo mi się podoba. Na ciele nie utrzymuje się zbyt długo. Często używałam jej jako odświeżacz powietrza. Gdyby była taka możliwość to kupiłabym ją ponownie.
  1. Garnier antyperspirant Action Control – używam go już od dawna i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Dobrze chroni, a do tego bardzo ładnie pachnie. Kupiłam ponownie.
Sporo się tego nazbierało, ale powoli pozbywam się zbyt dużej ilości kosmetyków :) Używałyście któreś z nich? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...