czwartek, 4 września 2014

Mini recenzje, czyli czas na lipcowe i sierpniowe denko...


Kolejne miesiące mijają, a co za tym idzie kończą się też następne produkty… Dzisiaj zapraszam na denko. Czas podsumować zużyte kosmetyki w dwóch ostatnich miesiącach. To już chyba żadna nowość, że wśród nich dominują produkty do włosów. Konkretniej co o nich myślę możecie przeczytać w krótkich opisach poniżej :)



Pielęgnacja włosów:



1. Avon Advance Techniques moisture IQ szampon nawilżający do wszystkich rodzajów włosów - dokładnie myje włosy nie plącząc ich przy tym. Pozostawia je miękkie w dotyku. Nie obciąża i nie przyśpiesza ich przetłuszczania się. Lubię go.

2. Szampon nawilżający Awokado i Orzechy makadamia do wszystkich rodzajów włosów - ma przyjemny zapach, ale okropnie plącze włosy. Po jego użyciu stają się matowe i szorstkie.


3. Babydream szampon dla niemowląt - używałam go już od dłuższego czasu, byłam nim zachwycona. Na razie jednak robię sobie przerwę ponieważ prawdopodobnie przez niego zaczęły wypadać mi włosy. Myślałam, że może obciążyłam je maskami albo olejem dlatego przez prawie miesiąc rzadko używałam tych produktów. Jednak problem częściowo ustał dopiero po odstawieniu tego szamponu.




1. Garnier Fructis Goodbye Damage ekspresowa kuracja - używałam jej razem z serum na końcówki z tej samej serii. Nie nazwałabym jej ekspresową kuracją ponieważ działanie jest takie samo jak w przypadku każdej innej zwykłej odżywki. Po jej zastosowaniu włosy nie wyglądają na zdrowsze.


2. Gloria emulsja do włosów - ma zielony kolor i dość dziwny zapach. Jej konsystencja jest rzadka, dlatego też jest mało wydajna. Ładnie podkreśla fale i nawilża włosy, ułatwia ich rozczesywanie.


3. Life Complete Repair odżywka odbudowująca - totalna porażka. Okropnie puszyła włosy. Nie zadziałała na nie pozytywnie nawet w najmniejszym stopniu.


4. Pantene intensywna regeneracja odżywka do włosów słabych i zniszczonych - jest gęsta, włosy po jej użyciu są odpowiednio dociążone jednak przy nałożeniu jej w zbyt dużej ilości może je obciążyć.


5. Timotei Moc i Blask odżywka do włosów normalnych - jej zadaniem było wzmocnienie i nadanie blasku włosom. Jednak po jej użyciu one nadal były matowe i bez życia.


6. Timotei Intensywna Odbudowa odżywka do włosów suchych i zniszczonych - jest podobna do odżywki opisanej powyżej. Z tą różnicą, że ta po użyciu daje minimalny efekt nawilżenia.


7. Ziaja odżywka intensywny kolor do włosów farbowanych - chociaż nie podbiła mojego serca swoim działaniem uważam, że jest to najlepsza ze wszystkich odżywek z tej firmy.


8. Ziaja odżywka intensywne odżywianie do włosów delikatnych - ma ona przepiękny winogronowy zapach, który niestety nie utrzymuje się zbyt długo na włosach. Poza delikatnym nawilżeniem i ułatwieniem rozczesywania nie ma więcej plusów.




1. Alterra maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych Granat i Aloes - mam mieszane uczucia co do tej maski. Nie wiem od czego było to zależne, ale raz działała na moje włosy rewelacyjnie idealnie je nawilżała, innym razem natomiast zostawiała je suche i szorstkie.


2. Gloria maska do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych - ma okropny zapach, ale jej działanie to wynagradza. Tak samo jak emulsja z tej firmy podkreśla fale i nawilża włosy.




1. Mrs. Potter's ekspresowa odżywka bez spłukiwania odbudowa i nawilżenie, aloes i jedwab - niemalże idealna odżywka bez spłukiwania. Po szczegóły zapraszam tutaj (klik).




1. Loton jedwab do włosów - jest to pierwszy jedwab do włosów jaki miałam, zaczęłam go używać jeszcze w gimnazjum. Zużyłam kilka buteleczek i byłam z niego zadowolona, do tego ma bardzo ładny zapach.




1. Jantar odżywka do włosów i skóry głowy - wszystkim znana i przez większość lubiana. Nie hamuje wypadania włosów, ale za to znacznie przyśpiesza ich porost.




1. Marion termoochrona mgiełka chroniąca włosy przed działaniem wysokiej temperatury, suszarka & prostownica - od dłuższego czasu nie prostuję już włosów, staram się też ich nie suszyć, jednak czasem sytuacja tego wymaga. Tej mgiełki używałam razem z serum termoochronnym z tej samej serii. Jestem zadowolona z działania tego duetu dlatego powrócę do niego jeszcze nie raz.

Pielęgnacja twarzy:


1. Kolastyna Refresh żel do mycia twarzy cera normalna i mieszana - dobrze oczyszcza twarz, radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia, ani nie wysusza. Jedyne co mi w nim przeszkadzało to zapach, który przypomina kosmetyki dla mężczyzn.



1. Dermedic Hydrain3 Hialuro płyn micelarny H2O - całkiem przyzwoity produkt. Szczegółową recenzję znajdziecie tutaj (klik).



1. Avon Clearskin krem 2w1: redukcja pryszczy i nawilżenie - zapewnia minimalne nawilżenie, jednak nie ma żadnego wpływu na niedoskonałości.

2. Nivea Make-Up Starter nawilżający krem-żel cera normalna i mieszana - jest to moje drugie opakowanie. Doskonale nadaje się pod makijaż i delikatnie nawilża. Może się rolować dlatego nie należy nakładać go w zbyt dużej ilości. 

Pielęgnacja oczu/rzęs:


1. Eveline Advance Volumiere skoncentrowane serum do rzęs 3w1 - pomimo tego, że jest biały świetnie nadaje się jako baza pod tusz. Wydłuża rzęsy, pogrubia je i przedłuża trwałość maskary. Nie sprawdza się jednak w roli odżywki. W żaden sposób nie wpływa na ich wzrost ani odbudowę.


1. Refresh krople do oczu - są przeznaczone dla osób noszących soczewki kontaktowe. Przynoszą ulgę moim suchym i zmęczonym całodziennym noszeniem soczewek oczom. 

2. Solo Care Aqua płyn do soczewek - używam go od samego początku odkąd zaczęłam nosić soczewki. Czasami zamieniam go na inny, ale zawsze do niego wracam. Jest to typ płynu "wszystko w jednym". Nadaje się do dezynfekcji, czyszczenia i przechowywania soczewek.

Pielęgnacja paznokci:


1. Eveline miękkie i zadbane skórki, profesjonalny preparat do usuwania skórek - spełnia swoje zadanie, zmiękcza skórki dzięki czemu ułatwia ich usuwanie. W moim przypadku jednak muszę potrzymać go troszkę dłużej niż 30 sekund. Pomimo tego, że ma zaledwie 12 ml jest bardzo wydajny.

2. Petite Fleur zmywacz do paznokci z witaminą F - dobrze sobie radzi ze zmywaniem każdego rodzaju lakieru. Nie wysusza płytki paznokcia ani skórek.

Pielęgnacja ciała:


1. Avon Senses Seventh Heaven żel pod prysznic- duże i wygodne opakowanie. Żel jest gęsty więc co za tym idzie jest też wydajny. Bardzo ładnie pachnie. Szkoda, że zapach nie utrzymuje się na skórze dłużej, czuć go tylko podczas mycia. 

2. Mariella Rossi Magic Shower Orient - zapach ma przeokropny! Orientalny, który zupełnie nie trafił w moje gusta. Używanie go było dla mnie męczarnią, a on jak na złość nie chciał się skończyć. Jest bardzo wydajny. Poza tym spełnia swoje zadanie czyli dobrze się pieni i oczyszcza skórę.


Zapachy:


1. Avon Far Away - Jego zapach kojarzy mi się z elegancką kobietą po 30. Jest on ładny, troszkę ciężki, ale bardzo trwały. Nadaje się raczej na jesienne/zimowe dni. 


2. Avon Naturals pachnąca mgiełka do ciała Wanilia - ma typowy waniliowy zapach, na początku jednak dość mocno czuć ją alkoholem. W porównaniu do innych mgiełek z Avonu jej zapach utrzymuje się dłużej na skórze.

Używałyście któryś z tych produktów? Co o nich myślicie? :)

2 komentarze:

  1. Dużo udało Ci się zużyć ;) Mi też szampony z Avon naturals plączą włosy ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja musiałam odstawić szampon Baby Dream, bo mi bardzo plącze włosy. Emulsję Gloria bardzo lubię, służy mi jako baza maseczek :D Odżywki Jantar zaczęłam używać od dzisiaj, stosowałam wcześniej kozieradkę, ale strasznie mnie głowa po niej swędzi. Tej odżywki Mrs. Potter's jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...