środa, 2 lipca 2014

Mini recenzje, czyli czas na czerwcowe denko...



Denko spore, najwięcej jest tutaj kosmetyków do włosów, ale to głównie dlatego, że w tym miesiącu starałam się skupić głównie na ich pielęgnacji. Codziennie na wieczór nakładałam na nie jakiś olej, a rano po umyciu maseczkę. 




Pielęgnacja włosów:


1. Babydream szampon dla niemowląt - chyba nie muszę już nic o nim pisać. Na pewno będę go używać jeszcze przez dłuugi czas.

2. Biovax intensywnie regenerujący szampon do włosów ciemnych - lubię firmę L'biotica i miałam dość duże oczekiwania co do tego szamponu. Zawiodłam się ponieważ obciążał włosy, może nie było to widoczne dla otoczenia, ale ja czułam jak już w połowie dnia stawały się nieświeże. Ze względu na to nie używałam go regularnie, więc ciężko jest mi ocenić czy pogłębił kolor włosów. 


1. Dove ekspresowa maseczka regennerująca Nourishing Oil Care - formuła maseczki jest dwukolorowa, przez co po wyciśnięciu na dłoń jest ona złoto-biała (coś takiego jak przy paście do zębów). Należy stosować ją zamiast odżywki, więc tak też zrobiłam. Była dość przyjemna, chociaż nie od początku ją polubułam.

2. Dove ekspresowa maseczka regenerująca Silk & Sleek - nie widzę różnicy w działaniu pomiędzy tą, a opisywaną powyżej maseczką. Podobno ma chronić włosy przed skręcaniem się.. nie zauważyłam, żeby zrobiła cokolwiek w tym kierunku.

3. Ziaja odżywka intensywna odbudowa - nie odbudowała włosów. Włosy były tak samo puszące się i suche jak wcześniej.



1. Avon maska nawilżająca awokado i orzechy makadamia do wszystkich rodzajów włosów - jest gęsta, ale przez to, że ma jedynie 125 ml przy moich długich włosach jest nie wydajna. Starczyła mi na 4 użycia. Nie nawilżała jakoś rewelacyjnie.

2. Avon żółtko i drożdże maska odżywcza do wszystkich rodzajów włosów - ma taką samą pojemność jak maska opisywana powyżej i pomimo tego, że różnią się konsystencją - ta jest znacznie bardziej rzadka, ciężko się ją nakłada, starczyłam mi na tyle samo użyć. Byłam bardzo zdziwiona po jej użyciu. Jak wiadomo po kosmetykach z Avonu nie należy się spodziewać cudów, ale ta maseczka naprawdę im się udała. Włosy po niej było idealnie nawilżone i miękkie.

3. BingoSpa maska do włosów spirulina & keratin - taki sobie przeciętniaczek, po którego już raczej nie sięgnę ponownie. Z włosami nie zrobiła nic specjalnego. Delikatnie je nawilżyła i zmiękczyła. Ma przyjemny zapach i dość rzadką konsystencję.

4. Pantene 2 minutowa Maska Intensywnie Nailżająca - mam wrażenie, że jedyne co robiła to pozostawiała tłustą warstwę na włosach, co sprawiało, że włosy wydawały się nawilżone. Gęsta z zapachem charakterystycznym dla tej serii.

5. Ziaja maska intensywna odbudowa - strasznie drażnił mnie jej zapach. Na szczęście kiedy na posmarowane nią włosy nakładałam termocap i ręcznik nie czułam go, a po zmyciu nie pozostawał on długo na nich. Obietnice producenta nie zostały spełnione. Włosy nie zostały zregenerowane oraz tak samo jak wcześniej rozdwajały się. Jedynie tak jak większość maseczek w pewien sposób je nawilżyła.


1. Alterra olejek migdały i papaja - taki sobie olejek, który nie do końca sprawdził się na moich włosach. Używałam go też do nawilżania paznokci, czasem też smarowałam nim dłonie. Jednak dopiero po połączeniu z kremem dawał zadowalający efekt, bez niego miałam wrażenie jakby dodatkowo je wysuszał.


2. Babydream olejek pielęgnujący - to jest to czego potrzebują moje włosy. Widzę jak dzięki niemu z miesiąca na miesiąc poprawia się ich stan. Może wizualnie nie są jeszcze ładne, ale w dotyku czuję już znaczną poprawę. Są mniej szorstkie i dużo bardziej nawilżone niż były kiedyś. 


3. Green Pharmacy olejek łopianowy z czerwoną papryką - te olejki to ogólnie jakaś porażka, która nic nie robi z włosami.




1. Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca i Joanna Rzepa ampułki wzmacniające - tych dwóch produktów używałam razem, dlatego też opinia o nich będzie wspólna. Cały czas zależy mi na tym aby moje włosy rosły szybciej, ponieważ chce się pozbyć zniszczeń, które są na całej ich długości, ale z drugiej strony szkoda jest mi je ściąć. Dodatkowo w ostatnim czasie zaczęły strasznie mi wypadać. Co do tego duetu uważam, że sprawdził się jedynie w przypadku przyśpieszenia wzrostu, chociaż tak naprawdę to nie było jego zadaniem. Moje włosy nadal przetłuszczają się w takim samym tempie jak wcześniej oraz nie przestały wypadać.




1. Biovax jedwab w płynie - jeden z moich ulubionych produktów do zabezpieczania końcówek. Potrafi ujarzmić nawet najbardziej spuszone włosy.


2. Green Pharmacy jedwb w płynie, serum na łamliwe końcówki - wiem, że nie powrócę już do niego. Nie wygładzał włosów, a końcówki dalej się rozdwajają. 


3. Marion Natura Silk jedwabna kuracja - według mnie ma bardzo podobne działanie do tego z Biovaxu.


4. Marion 7 efektów kuracja z olejkiem arganowym - pozostawiał moje włosy tępe i spuszone. Próbowałam używać go na suche i mokre włosy, jednak w obu tych przypadkach rezultat był taki sam.



Pielęgnacja twarzy:


1. Biały Jeleń hipoalergiczny żel do mycia twarzy z aloesem i ogórkiem do cery normalnej i mieszanej ze skłonnością do alergii - moim zdaniem nie pachnie ani aloesem, ani ogórkiem tylko ma przyjemny kwiatowy zapach, który mogłabym wąchać i wąchać. Dokładnie zmywa cały makijaż, nie podrażniając przy tym oczu i cery. Jego jedynym minusem jest to, że jest mało wydajny. 

2. Olay essentials tonik odświeżający cera normalna, sucha, mieszana - dobrze zmywa pozostałości po makijażu, odświeża i do tego nawilża twarz. 



1. L'Oreal Triple Active krem nawilżający pod oczy - dobrze nawilża i nie podrażnia oczu. Recenzje na jego temat znajdziecie tutaj.

2. Eveline Argan Oil przeciwzmarszczkowy regenerujący krem na noc - naczytałam się dobrych opinii na jego temat. Po kilku użyciach żałowałam, że go kupiłam. Na twarzy pozostawiał dziwne uczycie ściągniecia i żółty kolor, do tego słabo nawilżał.

3. Olay essentials krem na dzień, skóra sucha, normalna - był to mój ulubiony krem, który stosowałam pod makijaż. Podkład dobrze się na nim rozprowadzał, nie rolował się. Mimo tego, że dobrze nawilżał nie sprawiał, że twarz świeciła się szybciej.

Pielęgnacja ust, ciała i paznokci:



1. Avon care intensive moisture balsam do ust - ma bardzo ładny miodowy zapach, dobrze nawilża, ale zostawia na ustach dziwne uczucie mrowienia, które nie wiem czym jest spowodowane. 

2. Carmex miętowy balsam do ust w tubce - dobrze nawilża, uwielbiam to uczucie chłodzenia jakie po sobie pozostawia. Jest jeden minus, który go definitywnie skreśla.. jego zapach, który jest bardzo nieprzyjemny.

3. Isana pomadka ochronna - dość twarda, słabo nawilża.

4. Nivea pearly shine - nie lubię wyrzucać kosmetyków, dlatego męczyłam się z nią do samego końca. Na szczęście używałam ją na zmianę z innymi pomadkami. Na ustach pozostawia perłowo-różowy kolor, który strasznie mi się nie podobał. Do tego praktycznie w ogóle nie pielęgnowała ust. 



1. Avon Skin So Soft silky moisture intensywnie nawilżający balsam do ciała z olejkiem arganowym -  zapewnia skórze odpowiednie nawilżenia, pozostawiając ją miłą i gładką w dotyku. Szybko się wchłania i nie klei.



1. Bioliq regenerujący krem do rąk i paznokci - ile się namęczyłam żeby go kupić. W żadnej aptece nie mogłam go znaleźć, a przez internet nie lubię zamawiać. Jeden z niewielu produktów, który w 100% spełnia obietnice producenta. Wcześniej miałam suche dłonie, teraz w końcu udało mi się je odpowiednio zregenerować. Jednak krem ten jest mało wydajny i ciężko jest go wydostać z tubki.

2. Avon Planet Spa Egyptian Secrets krem do rąk i stóp z ekstraktem z lilii wodnej - krem ten w ogóle się nie wchłaniał, nie nawilżał, a do tego strasznie się kleił. Ciężko było mi go zużyć. 



1. Garnier action control antyperspirant - mało wydajny, ale chroni skutecznie.




1. Luxury nail therapy professional total effect 9w1 skoncentrowana odżywka-serum do paznokci - jakiś czas temu można było ją kupić w biedronce, działa na tej samej zasadzie co odżywki Eveline. Nie stosowałam się do zaleceń producenta i raz na kilka dni nakładałam jedną warstwę jako bazę pod lakier. Mimo to strasznie zniszczyła mi paznokcie, pojawiły mi się białe plamki na nich i wysuszyła skórki wokół nich. Do tego była mało wydajna i szybko zgęstniała.



Zapachy:



1. Avon Little Black Dress - bardzo ładne i delikatne. Ich trwałość zależy od pogody, są dni kiedy czuje je przez cały dzień, a innym razem już po godzinie zapach się ulatnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...